niedziela, 1 grudnia 2013

30 XI 1913, niedziela: gdzie kupić samochód, czym go zatankować i jak bardziej niż skutecznie odebrać sobie życie


Przeglądając prasę sprzed stu lat dostrzegamy jak wielką karierę zrobił automobil. Niestety symptomem tego są niemal codzienne doniesienia o wypadkach samochodowych. Choć częściej dotyczą Francji, Anglii czy Austrii, to i na terenach polskich się zdarzały. Zastanawialiśmy się już ile w Poznaniu w roku 1913 było samochodów? Wiemy, że na pewno był warsztat. Natomiast dziś informujemy, że jeśli ktoś byłby zainteresowany nabyciem czterech kółek, to mógł to zrobić w salonie przy ul. Ludwiki. Salon oferował kilka marek (kilka znanych także w 2013 roku) i chlubił się nie byle jaką historią, założony został bowiem w 1894 roku.
Przewrotność tkwi w tym, że ul. Ludwiki to dziś Taczaka – miejsce „eksperymentu rewitalizacyjnego”, którego celem jest między innymi zminimalizowanie ruchu samochodowego w śródmieściu, by stało się ono bardziej przyjazne dla pieszych.
Pozostając w temacie,w tym samym numerze „Dziennika” natknęliśmy się na opis nowego amerykańskiego wynalazku, który w latach 90. XX wieku i później stanie się znakiem rozpoznawczym motoryzacji w Europie Środkowej i Wschodniej, czyli gaz.
* * *
Warto też zwrócić uwagę na trasę lotu z Wrocławia do Królewca. No i mroczna historia, choć z dozą doprawdy czarnego humoru. Jak skutecznie popełnić samobójstwo? Poderżnąć sobie żyły, zastrzelić się, a dla pewności jeszcze powiesić. Skuteczność gwarantowana, aczkolwiek samobójstw nie polecamy.

sobota, 30 listopada 2013

29 XI 1913, sobota: zwiedzanie bez przymusu kupna, skutki czytania nie tych książek, koka, szampan i Ameryka oraz koń, który mówi


„Dziennik Poznański” znów nam dyskretnie przypomina o zbliżających się świętach. Nie jesteśmy zwolennikami idealizowania „starych dobrych czasów”. Lektura prasy sprzed stu lat nie pozostawia złudzeń – Boże Narodzenie było wydarzeniem tak samo komercyjnym, jak dziś. W sklepie Ignatowicza przy Starym Rynku otwarto wielką wystawę zabawek. Reklamodawca podkreśla, że „zwiedzenie bez przymusu kupna”. Niech to powie rodzicom, którzy tam zajdą z dziećmi...
* * *
Z kluczborskiego gimnazjum wydalono dwóch uczniów. Powodem tego było czytanie przez nich polskich książek. Jeśli był to „Dom nad rozlewiskiem”, tudzież inne „pilipiuki”, to w pełni popieramy decyzję dyrekcji.
* * *
Aktorka Petersburska podczas gościnnych występów w Odessie podjęła próbę samobójczą na scenie. Ostentacyjność tego gestu, no i forma: kokaina w szampanie; no i to wszystko w roku 1913. Szczytowy moment La Belle Époque...
* * *
Na koniec skrawek notatki poświęconej użyciu radu w uprawie roślin. Niewinne początki epoki atomu.



W „Kurjerze Poznańskim” ujął nas nius pisany wierszem. Tego nawet „Fakt” dziś nie praktykuje. Jest o jajeczkach i ptaszkach. Przeczytajcie sami.
* * *
Tymczasem w Ameryce wymyślono koszulę z papierowym gorsem. Właściwie siedmioma – każdego dnia można jeden zrywać i „udawać przed światem, że się codziennie bierze świeżą koszulę”. Co więcej, na odwrocie gorsów znajdują się fragmenty powieści lub nowele, do poczytania w wolnej chwili. Na okoliczność tego wynalazku sprzed stu lat całkiem współczesna piosenka...
* * *
W 1913 roku uczeni, głównie biolodzy i zoologowie, protestowali przeciwko „mówiącym” koniom i pseudonaukowcom wciskającym różne takie koncepcje...
Minęło sto lat. Mamy katastrofę smoleńską i eksperta, którym jest niejaki profesor Końda, pardą, Rońda. Mamy niezbite dowody, że ten na pewno mówi. Niestety.

czwartek, 28 listopada 2013

28 XI 1913, piątek: jaka będzie zima, zuchwała kradzież i analfabeci, dużo analfabetów


Tego dnia „Kurjer” zajął się sprawą nadchodzącej zimy. Ta przypadająca na przełomie 1913 i 1914 roku miała być łagodna, choć ostra na końcu. Nie górale, nie świstaki, ale leśnicy dostarczyli tych informacji na podstawie układu szyszek na drzewach. Ponoć się sprawdza.
* * *
Z Inowrocławia anegdotka o wzajemnym okradaniu się, lecz na koniec wracamy do tematu Warszawy i jej rozwoju. Zaciekawiły nas statystyki dotyczące analfabetyzmu. Chcemy wierzyć, że tu akurat co nieco się zmieniło przez ostatnie stu lat. Jednak czy rozumiana technicznie umiejętność czytania jest tożsama z brakiem analfabetyzmu?

27 XI 1913, czwartek: wielka Warszawa, Polak-katolik wiecznie żywy, górnicy i tunele oraz lekcja sprytnego marketingu


Doniesienia „Dziennika Poznańskiego” można by streścić krótko: my tu gadu-gadu, a Warszawa rośnie. W 1913 roku liczba jej mieszkańców wynosiło około miliona, a licząc z przedmieściami półtora. Można też odnaleźć reklamę latarni projekcyjnych, czyli takiego Powerpointa sprzed stu lat.



W „Kurjerze” także wątek demograficzny, ale zdecydowanie bardziej lokalnie. W Poznaniu zaobserwowano przyrost ludności polskiej:
Jeżeli się zważy, że katolicyzm u nas jest identycznym z polskością, to śmiało rzecz można, że o mniej więcej 100 osób wzrosła liczba ludności polskiej.
I z tym problemem zmagamy się także dziś...
* * *
Wspomina się także o dwóch wynalazkach z dwóch zgoła odmiennych dziedzin. We Francji wprowadzono ośmiogodzinny dzień pracy górników. Natomiast z Londynu dotarło doniesienie o przygotowaniach do budowy tunelu pod Kanałem La Manche. Owszem powstanie taki, ale zajmie to jeszcze 80 lat. Tunel zostanie otwarty w 1994 roku.
* * *
Tymczasem w Poznaniu złodzieje rowerów grasowali także w 1913 roku. Choć tym razem ich powstrzymano. Próbowali obrabować sklep rowerowy przy placu Sapieżyńskim, czyli dzisiejszym Placu Wielkopolskim.
* * *
Na koniec lekcja marketingu sprzed stu lat. Jak się wyróżnić wśród innych reklam? Zobaczcie sami.

wtorek, 26 listopada 2013

26 XI 1913, środa: seks pozamałżeński wszystkich wyznań, nowoczesna Pythia, sukcesy policji


Przeglądamy „Dziennik Poznański”. W nim krótki wypis statystyki lokalnej. Autorzy artykułu skupili się na wątkach powiedzmy matrymonialnych. Dowiemy się ile we wrześniu 1913 roku było ślubów i ile się urodziło dzieci – tych ślubnych i nieślubnych. Dzieci rozróżniano na katolickie, protestanckie, żydowskie i inne. Ciekawe czy urodzone we wrześniu dzieci zdawały sobie z tego sprawę?
***
Nowoczesna Pythia, Madame Thébes opublikowała przepowiednią na rok 1914. Nie żebyśmy byli przesądni, ale posłuchajcie sami:
Planet Mars i Saturn przez zgubne współdziałanie wywołają wojny. Osiągniemy szczyt najcięższego zła, najdonioślejszych decyzji.
***
Na koniec zaproszenie do obejrzenia srebrnego pacyfikatu w salonie Kruka. Jeśli interesujecie się biżuterią, to salony Kruka czekają na Was także dziś, sto lat później.
***
Policja poznańska w 1913 roku wykazała się sporymi osiągnięciami. Zarekwirowała śliwki, grzyby, jabłka, śledzie (niesolone), kury, gołębie i kaczki. A na Grobli ludzi mordują.

poniedziałek, 25 listopada 2013

25 XI 1913, wtorek: o zaletach stanu małżeńskiego, Vampyrach, rzeczach nie do uwierzenia i imprezach promocyjnych


„Dziennik Poznański” przekonuje do ożenku argumentami naukowymi. Po prostu żonaci żyją dłużej. Choć niektórzy twierdzą, że to się tylko tak wydaje... A temat wraca w prasie także dziś.
Można także przeczytać streszczenie planowanych obrad rady miejskiej Poznania. Poza rozbudową infrastruktury na Dębcu, Starołęce i Ratajach, zaplanowano ogłoszenie wyniku Wystawy Wschodnioniemieckiej. O tym temacie jeszcze dziś poczytamy.
W świąteczny nastrój wprowadza nas kolejna propozycja podarku gwiazdkowego. Ręczny aparat do ssania kurzu pod wdzięczną nazwą Vampyr. Do jego obsługi wystarczą dwie osoby. To cudo powinno się znaleźć pod każdą choinką.



Dzisiejszą lekturę „Kurjera Poznańskiego” zaczynamy krótką, ale mocną notatką. W Kruszwicy odbyły się wybory. Startowali Polacy i Niemcy. Nie zgadniecie co się stało. Nastąpił rozłam między Polakami! Nie do uwierzenia!

Kultura studencka w upadku! Zwłaszcza w Niemczech. Żacy z Getyngi zdemolowali monumentalną (w końcu to Niemcy i rok 1913) studzienkę higieniczną. Także powywieszali krzesła i okiennice z knajpy na drutach telegraficznych. Studenci i coś takiego? Znów nie do uwierzenia!

Dwa lata temu, to znaczy w 1911 roku odbyła się Wystawa Wschodnioniemiecka. Celem było pokazanie potencjału wschodnich rubieży rzeszy. Żeby zachęcić osadników do osiedlania się na tych terenach. Takie pruski PR: das ist unsere Kartoffel, wie Ihr Kartoffel. Dla tłumów odwiedzających przygotowano moc atrakcji, a wśród nich: makieta Starego Miasta, strzelnica myśliwska z imitacją lasu i wioska murzyńska dla 60 (nie 42 tysięcy) Murzynów z meczetem (sic!).
Po dwóch latach nadszedł czas podsumowań. Okazało się, że po wystawie zostały potężne długi (pamiątką po niej jest także budynek restauracji w Parku Sołackim). Chyba tak to zwykle jest z takimi imprezami. Zostają po nich długi i czasem restauracja (albo stadion), a potencjalni koloniści i tak wybierali inne rejony do zamieszkania. Ale kto by się przejmował finałem wielkiej Wystawy Wschodnioniemieckiej. Przecież to było sto lat temu.

Kończymy smutnym wypadkiem. Skrzypkowi Piecznikowowi wypadły ze wzruszenia podczas owacji skrzypce. Rozsypały się w drzazgi. To był Stradivarius.

niedziela, 24 listopada 2013

23 XI 1913, niedziela: idą święta, rozboje i luksusowe więzienia oraz dziewczątko do wzięcia


Niedzielny przegląd prasy dość skromny, niemniej kilka wieści oczywiście się znajdzie. Nasz ulubieniec Wilhelm II (dla przyjaciół Willi) podupadł na zdrowiu. Musiał zrezygnować z polowania. Dowiemy się o tym z „Dziennika Poznańskiego”. Ta sama gazeta przypomni nam o zbliżających się świętach. Pojawiły się bowiem reklamy upominków. Między innymi reprodukcja obrazu „Chopin grający na fortepianie w salonie księcia Radziwiłła” Henryka Siemiradzkiego” (do kupienia także i dziś - w wersjach od 50x60 do 120x180 cm) oraz wybór cytatów z dzieł wszystkich Sienkiewicza. Czytalibyśmy...



„Postęp” zaprasza na wycieczkę do fabryki Goplany i wspomina o bandyctwie na Winiarach. W przypadku schwytania najlepiej ubiegać się o osadzenie w angielskim więzieniu. Tamże można wysłuchać wykładu o ważniejszych planetach i o stanie gwiazd.
Ponieważ mamy niedzielę, to i gazety wychodzą z dodatkiem. „Postęp” raczy nas w nim niepowtarzalnym humorem.



Kończymy mocnym akcentem z „Wielkopolanina”. W dziale ogłoszeń wyjątkowa okazja...

Poznań 100 lat temu na Facebooku

Poznań 100 lat temu działa i ma się dobrze. Zapraszamy na Facebooka:  www.facebook.com/poznan100lat