Z wigilijnego wydania „Dziennika Poznańskiego” wybraliśmy kilka dość wariacki wątków. Otóż wiceprezydent Stanów Zjednoczonych podpisał umowę na występy w cyrku. Sto lat później mamy cyrk murowany. Stoi w stolicy, przy ulicy – nomen-omen – Wiejskiej. Popadamy w tani populizm?
* * *
Mamy też relację z interesującego eksperymentu, którego celem było określenie kto jest wariatem, a kto Emilem Zolą.
* * *
Skoro o wariatach mowa, to pewien Czech tak się ucieszył z wygranych na loterii 75 tysięcy koron, że 45 tysięcy spalił od razu w piecu. Szaleństwo czy czeski dystans do świata?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz